wtorek, 14 lutego 2012

"Wyklęte pokolenia" - Janusz Rolicki


Odwiedzający tego bloga pewnie zauważyli, że mam pewną słabość do Kresów Wschodnich (czy w ogóle do Europy Wschodniej, ale to już inny temat). Po lekturze książki pana Rolickiego poczułam jednak wdzięczność do losu, iż moja rodzina z kresów nie pochodzi, na wschód ich kompletnie nie ciągnęło, a nawet, jak się tam w kompletnie nieodpowiednim momencie dziejowym zaplątał mój dziadek, to nie będąc ani oficerem, ani inteligentem nie przyciągnął uwagi NKWD. Gdyby stało się inaczej, zapewne nie oglądałabym wtedy tego świata.
"Wyklęte pokolenia" początkowo sprawiają wrażenie zupełnie zwykłej sagi rodzinnej. Śledzimy losy Jaremy Krzemieńskiego, właściciela ziemskiego z Dzikich Pól (okolice Bałty, okręg odeski), któremu mimo udziału w Powstaniu Styczniowym udaje się nieźle urządzić w rosyjskiej rzeczywistości, koleje jego dwóch małżeństw (z Rosjanką i Polką), dowiadujemy się też jak wyglądało życie ukraińskich i syberyjskich krezusów. Równolegle śledzimy losy jego dzieci i żony kilkadziesiąt lat później - od brawurowej ucieczki z Sowietów w 1922, aż po rok 1945.
Jednak ta saga jest nietypowa i to nie dlatego, że jej bohaterowie zostaną nieźle wyłomotani przez dziejowa zawieruchę. Już od początku towarzyszy im podskórny niepokój. Wszyscy boksują się ze swoją polskością, wyrzekają na zgubny wpływ romantycznych poetów, deprecjonują narodowe zrywy, podziwiają potęgę Rosji (zwłaszcza z wątpliwym urokiem ówczesnej Polski - czyli Priwisljenja). Jednak nie potrafią się zasymilować.
Drugie źródło niepokoju, to świadomość nadchodzących nadciągających ciężkich czasów. Carat mimo, że tłumił polskość zapewniał jednak pewne bezpieczeństwo materialne i porządek prawny. Rosnący w siłę komuniści/socjaliści - niekoniecznie. Jednak dość trudno jest sprzedać majątek i prysnąć na Zachód, jeśli na razie jakoś to wszystko funkcjonuje... Nie zdradzę tajemnicy (sugeruje ją już tytuł), że te wszystkie złe przeczucia spełnią się, aczkolwiek nie nastąpi to od razu. Polskiego "Przeminęło z wiatrem" nie będzie. Losy rodziny Krzemieńskich poruszają tym bardziej, że jest to historia prawdziwa - oparta na dziejach rodziny autora.
Wnioski z lektury nie są niestety optymistyczne. Niezależnie jak kombinujesz i jaki jest Twój stosunek do kraju w którym mieszkasz, jesteś na straconej pozycji mieszkając w tej części Europy. Mówicie, że od dawna nie było wojen, a nadciągający kryzys będzie li i jedynie ekonomiczny? Poprzednie, "wyklęte" pokolenia tak sobie właśnie powtarzały przed każdym kolejnym zakrętem dziejowym...


Ogloszenie last minute- zapraszam na moje aukcje charytatatywne na Allegro. Sporo książek do wzięcia i to w dobrych cenach!

12 komentarzy:

  1. Interesujący temat porusza książka i aktualny nadal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,
      jeśli na nią trafisz, to warto się zapoznać.

      Usuń
  2. Też lubię tę tematykę. Może nawet "lubię" tu nie pasuje. Jakiś wewnętrzny nakaz zmusza mnie do czytania. Czuję, że dobra pozycja. Nie wędruje przypadkiem na allegro? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkowcu - na razie się z nią nie rozstaję. Napiszę może u Ciebie, co mi przyszo do głowy).

      Usuń
  3. może lepiej nie czytać i nie zastanawiać się co nas może spotkać...
    tak czy siak-zgadzam się z konkluzją-na tym rejonie ciaży przekleństwo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Olu, gdyby autor urwał te historię przed '39, to byłaby wręcz optymistyczna.
      Pozastanawiać się można, jak już będą do tego realne podstawy, na razie zagraża nam tylko drożyzna i wysokie podatki:).

      Usuń
  4. Lubię tematykę kresów, Odojewskiego, Iwaszkiewicza... Jeśli natrafię na "Wyklęte pokolenia", chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koczowniczko - chyba nawet da się wyczuc pewne pokrewieństwo z Odojewskim, choć autorzy całkiem różni, czuje się np., że Rolicki ma temperament dziennikarza politycznego:).

      Usuń
  5. to równierz dla mnie ciekawa propozycja, myśle, że ta książka trafi w moje ręce...

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny blog i ciekawy wpis, od razu widać, ze tworzony pzrez psjonata

    OdpowiedzUsuń
  7. Tomek, Paolka - dzięki:).
    Ksiażka moim zdaneim warta zainteresowania ze względu na nietypowy punkt widzenia:).

    OdpowiedzUsuń
  8. Kresy wschodnie również mnie intrygują i fascynują zarazem. Z książką przedstawiona przez ciebie nigdy nie miałem okazji się zetknąć, ale zainteresowałaś mnie na tyle że z pewnością jej poszukam. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń